Miejsce, gdzie każdy znajdzie kącik dla siebie :)
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
12 najpopularniejszych stereotypów, które wpajamy naszym dzieciom
Oburzamy się, że On siedzi na kanapie, podczas, gdy Ona wiesza pranie i robi obiad. Boli nas, że On nie przytula, gdy jest nam źle, a Ona wiecznie ma pretensje, że daleko mu do wymarzonego ideału. Tyle tylko, że to my – rodzice, utrwalamy w naszych dzieciach stereotypy.
1. Różowy dla dziewczynki, niebieski dla chłopca.
Zaczyna się już na samym początku. Wyraźny kolorowy podział. Ona w jasnych sukienkach, on ciemnych portkach. I jak jeszcze dziewczynkę ubierzemy w spodnie, nawet granatowe, tak chłopca w fioletową koszulkę już niekoniecznie. A kiedy kupimy dziewczynce buty w brązowym kolorze możemy usłyszeć: - A nie było bardziej dziewczęcych kolorów?
2. Wygodne dla chłopca, ładne dla dziewczynki.
Pozostając w temacie ubrań. Czy kupując synowi spodnie powiesz: - O jakie ładniutkie, takie słodkie? Raczej nie, szybciej padnie: - O, w tych będzie mu wygodnie. A że dziewczynce w sukience „śliczniutkiej takiej pięknej” będą przeszkadzać koronki, to przecież nieważne, najważniejsze, że ładnie. Po drzewach przecież chodzić nie będzie.
3. Brudny chłopiec, czysta dziewczynka.
To, że chłopiec przychodzi cały brudny - spodnie w zielonych plamach po trawie, buzia umorusana, a koszulka lekko podarta na rękawie, nikogo nie dziwi. – Chłopaki tak mają mówimy i machamy ręką. Co innego, gdy dziewczynka zjawi się w zabłoconej sukience. – Nic ci się nie stało? Gdzieś ty była!?! Jesteś dziewczynką, nie możesz tak się brudzić. Jakby powiedzenie, że dzieci dzielą się na szczęśliwe i czyste, dziewczynek nie dotyczyło.
4. Niegrzeczny chłopiec, grzeczna dziewczynka
Kiedy chłopcy biegają i krzyczą jak opętani, to normalne, bo przecież chłopaki to łobuzy. Oni muszą się wybiegać. Natomiast jeśli dziewczynce trudno usiedzieć n miejscu, cały czas się rusza, wchodzi na drzewa, jest głośna i wszędzie jej pełno, to już normalne nie jest. – Jesteś dziewczynką, dziewczynki się tak nie zachowują. Usiądź spokojnie i narysuj jakiegoś kwiatka (swoją drogą, dlaczego nie czołg?).
5. Fikołki dla chłopca, bieganie nie dla dziewczynek.
Cóż, sprawność fizyczna jak widać od dzieciństwa, jest męską domeną. – Kochanie nie biegaj, bo się spocisz – słyszy dziewczynka. – Ścigacie się? Kto pierwszy – zachęca się do wyścigów chłopców. Dziewczynki ewentualnie mogą skakać na skakance (która niestety podobnie jak guma odchodzi do lamusa), ale fikołki? – Nie przejmuj się, mamusia też nigdy nie umiała robić fikołków, zresztą zobacz, włosy byś sobie potargała… Bez komentarza.
6. Wrażliwe dziewczynki, silni chłopcy.
Dziewczynki mogą płakać, wzruszać się. Mogą tęsknić, być smutne czy zmartwione. Chłopcy już niekoniecznie. Powtarzane do znudzenia „Chłopaki nie płaczą” nadal obowiązuje. – Nie maż się, nie bądź jak baba – słyszy chłopiec, który rozbił kolano, albo którego koledzy nie wybrali do drużyny. Dostaje prosty komunikat: „W męskim świecie nie ma miejsca na okazywanie uczuć.”
7. Strach dla dziewczynek, odwaga dla chłopców.
Ona może bać się ciemności, pająków i myszy, a nawet psów. On powinien stać na straży jej lęków. – Nie bój się kochanie, zobacz Wojtek z Tobą będzie spał w pokoju, on Ciebie obroni – mówimy, kiedy kuzyn/kolega/syn przyjaciółki zostaje u nas na noc. – Nie przesadzaj, takiego małego pająk się boisz – ironizujemy, gdy chłopiec boi się wejść do garażu, przy bramie którego rozciąga się pajęczyna. Gdyby to była dziewczynka ,w pięć sekund pajęczyna zostałby zmieciona.
8. Męska decyzja, babskie gadanie.
Decyzja, którą podejmuje mężczyzna jest przemyślana, rozsądna, a kobiety gadają nie mając nic ważnego do przekazania. – No chłopie – męska decyzja – mówimy, kiedy chłopiec ma zadecydować, czy chce dostać czołg, czy auto. Dziewczynki zawsze świergoczą, buzie im się nie zamykają. – Co tam dziewczynki tak peplacie – pytają babcie sugerując, że prowadzone rozmowy nie zawierają żadnej istotnej treści.
9. Mądry chłopiec, śliczna dziewczynka.
Czy nie jest tak, że widząc koleżankę z córką i synem mówimy: - O rety, jaka ona śliczna! A on jaki mądry chłopiec! Jak mądry to już nie śliczny? Czy śliczność nie pozwala już na mądrość? Dziewczynki od wczesnego dzieciństwa wiedzą, że tym, czym mogą zrobić wrażenie, jest uroda. Chłopcy zawsze czują się mądrzy, nawet, gdy jako dorośli faceci, wcale tacy nie są…
10. Księżniczki dla dziewczynki, smoki dla chłopców.
Czy synom czytamy bajki o królewnach zamkniętych w wieży, które całe życie siedzą i czekają na księcia, który przybędzie do nich na białym koniu? Ten model przeznaczony jest zazwyczaj dla dziewczynek. Chłopcom przeczytamy o bohaterach, którzy pokonali smoka, walczyli na morzu i odkrywali nieznane lądy. Wnioski łatwo wyciągnąć.
11. Pozmywa dziewczynka, pogra w piłkę chłopiec.
Szybciej poprosimy dziewczynkę, żeby pomogła nam w kuchni – przy gotowaniu, czy sprzątaniu. To córkę nauczymy prasować, wieszać pranie, pozwolimy zrobić jajecznicę. Kiedy gotujemy, chłopiec usłyszy: -Nie przeszkadzaj, poczekaj aż skończę, idź pograj w piłkę/obejrzyj bajki. Nawet, gdy spyta, czy może nam pomóc, raczej usłyszy: - Nie, daj spokój, dam sobie radę.
12. Pilotem chłopiec, fryzjerką dziewczynka.
- Kim chciałbyś zostać, kiedy będziesz duży? Policjantem czy strażakiem? Pilotem czy piłkarzem? – pytamy chłopców sugerując typowo męską – stereotypowo odpowiedź. Dlaczego do wyboru nie dajemy fryzjera czy nauczyciela, a dziewczynkom marynarza i kierowcy? Zachwycamy się natomiast, kiedy dziewczynki mówią: - Jak będę duża, to będę mamą i to nam wystarcza, nie dopytujemy, ale jaki zawód chciałabyś wykonywać. Neutralnym pozostaje jedynie lekarz.
Nie wymieniam kwestii zabawek celowo, bo to temat oklepany i dyskutowany. Że niby dlaczego dziewczynki mogą się bawić i lalkami i samochodami, ale już chłopiec z wózkiem, to coś dziwacznego?
źródło:www.mamadu.pl
A we mnie samym wilki są dwa. Oblicze dobra,oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię...
Offline
Takie coś w sieci znalazłam...
Niby recepta prosta, a jednak...
Dziecko do ciebie pyskuje i nie wiesz, co robić? Zacznij je częściej chwalić
Konflikty między dzieckiem a rodzicem eskalują czasem do rozmiarów, o których nawet nam się nie śniło. Zwyczajna rzecz, błahostka, jak wyrzucenie śmieci, sprzątnięcie zabawek czy powrót do domu na obiad, mogą okazać się pierwszym krokiem do rodzinnego piekła. Wtedy bardzo łatwo o to, by puściły nerwy. Najpierw w szał wpada dziecko, następnie rozjuszony rodzic.
Tylko rodzic jest w stanie zrozumieć, ile emocji buzuje w środku, gdy dziecko robi "sceny" i zaczyna pyskować.
Mama Michasia opowiada, że dokładnie pamięta, kiedy usłyszała pierwsze niegrzeczne odzywki od swojego dziecka. Wspomina, że z początku ją zamurowało, ponieważ dotychczas jej posłuszny i pomocny maluch nigdy nie zwracał się do niej w podobny sposób. Poprosiła go, by nakrył do stołu przed niedzielnym obiadem. 6-latek odmówił, zapatrzony w telewizor. Proszony ponownie, krzyknął ze złością: “Sama sobie nakryj!” Pyskowanie zdarzało mu się coraz częściej. Aneta wspomina, że każda taka odzywka kończyła się wielką kłótnią. Nie było sposobu, by wypielić u dziecka tak butną postawę. Były kary i szlabany, które jak zauważyła mama, po pewnym czasie tylko pogarszały sprawę.
U 4-letniej Ani było troszkę inaczej. Gdy mała bardzo się denerwowała, wyzywała swoją mamę i zarzucała jej bycie “wredną matką” lub “najgorszą mamą na świecie”. Rodzice dziewczynki, ze strachu, że ich dziecko dopuszcza się tak bolesnych i bezpodstawnych wyzwisk, natychmiast reagowali. Przyznają, że czasami trudno im było opanować nerwy, tym bardziej, że mała robiła “akcje” coraz częściej. Nigdy nie zapomną, gdy Ania odmawiając opuszczenia placu zabaw zaczęła pyskować wniebogłosy i oskarżać rodziców o najgorsze. Wtedy mama, czując na sobie wzrok poruszonych obserwatorów, krzyknęła ze złością: “Nie waż się tak do mnie mówić!” Można sobie wyobrazić jak duże było zainteresowanie otoczenia. Tylko rodzic jest jednak w stanie zrozumieć, ile emocji buzuje w środku, gdy maluch robi “sceny” i pokazuje, na co go stać.
Co się z nim stało, że zaczął tak pyskować?
Może nam się wydawać, że pyskowanie stanowi zamach na nasz rodzicielski autorytet i jest przejawem kompletnego braku szacunku wobec innych. Z takim nastawieniem nie trudno o zdenerwowanie i zamartwianie się, co wyrośnie z malucha, jeśli nie zdecydujemy się na gwałtowną interwencję. Dla własnego spokoju i dobra sytuacji powinniśmy pomyśleć o odzywkach nieco inaczej.
Buntownicza postawa dziecka nie powinna nas dziwić, ani zbytnio martwić. Pyskowanie jest zachowaniem normalnym, rozwojowym. Wbrew pozorom nie charakteryzuje ono tylko nastolatków, ale również maluchy. O ile w przypadku “buntu dwulatka” odzywki przybierają postać stanowczego “Nie!”, u kilkulatków jak najbardziej mogą eskalować do bardziej lub mniej wysublimowanych wyzwisk i oskarżeń. Dzieciaki, przybierając arogancką według nas postawę, testują granice. Próbują zawalczyć o swoją niezależność. Często dzieci w wieku wczesnoszkolnym chcą w ten sposób pokazać nam, że są już duże, dojrzałe i mają swoje zdanie. Pragną naciągnąć nieco granice swobody.
Niemiłe odzywki pojawiają się nie tylko w związku z kolejnym etapem rozwoju dziecka. Pyskowanie często cechuje małych indywidualistów oraz dzieci charakterne i impulsywne, które nie radząc sobie z emocjami, odnajdują w pyskowaniu, sposób na rozładowanie napięcia. Odzywki mogą również mieć korzenie w niedostrzeganych przez dorosłych, dziecięcych problemach. Bywa tak, że dzieciaki brzydkimi słowami i atakami na rodziców, próbują zwrócić na siebie ich uwagę. Czują się niedostrzegane lub niedoceniane. Z tego powodu nie raz takie zachowanie pojawia się wraz z narodzinami rodzeństwa. Często przyczyną tzw. pyskówek są zgoła inne, indywidualne problemy malucha, których rodzic “gołym okiem” nie jest w stanie dostrzec, a nierzadko samo dziecko nie potrafi sobie ich uzmysłowić.
Niezależnie od przyczyny niegrzecznych odzywek, istnieje sprawdzony sposób by sobie z nimi poradzić. Oto jak dobrze reagować krok po kroku:
Krok 1. Hamuj zapędy
“Jesteś głupia!” “Nie chcę mieć takich rodziców!” “Sama sobie posprzątaj! Nienawidzę cię!” Za każdym razem gdy usłyszysz TE słowa, postaw sprawę jasno - ty się na to nie zgadzasz. Stanowczo, ale jednocześnie łagodnie, ze spokojem, powiedz dziecku, że rozumiesz jego zdenerwowanie, ale nie będziesz z nim rozmawiać, póki się nie uspokoi. Zapewne w tym momencie zaatakuje cię kolejna fala brzydkich słów, być może nawet większa. Nie reaguj. Jeśli maluch znów będzie się zapędzać powtórz, że czekasz, aż się uspokoi. To ważne, byś w tym momencie nic dziecku nie tłumaczyła. Po prostu czekaj. To będzie trwało - musi trwać. Jeśli maluch zauważy, że takie zachowanie naprawdę nie robi na tobie wrażenia - a więc nie działa - szybciej się go oduczy.
Krok 2. Trzymaj nerwy na wodzy
Nie wolno ci dać się wmanewrować w dyskusje. Czasami rodzice starają się odpłacić maluchowi pięknym za nadobne i pokazać jak to jest słyszeć niemiłe słowa - wtedy reagują: “A ja nie chcę mieć takiego niegrzecznego synka”. To do niczego nie prowadzi .Pamiętaj, że dziecko uczy się zachowań od ciebie, a mówiąc tak pokazujesz, że akceptujesz przyjętą ścieżkę przerzucania się słowami. Na twoich barkach ciąży obowiązek panowania nad sytuacją. Nie unoś się, nie krzycz, absolutnie nie możesz testować mocy klapsów.
Krok 3. Opowiedz, co się wydarzyło
Gdy emocje nieco opadną, powiedz “Jesteś już spokojny, super, możemy wrócić do rozmowy” i porozmawiaj z dzieckiem od początku o tym, co się wydarzyło. O co poprosiłaś lub czegoś zabroniłaś oraz jaka była reakcja malucha. Czasami rozmowa ta będzie mogła odbyć się lub zostanie dokończona dopiero po pewnym czasie, nawet kilka godzin po “aferze”, gdyż bardzo możliwe, że dopiero wtedy twoje i pociechy emocje będą na tyle stabilne, by móc rzeczowo omówić i pomóc dziecku zrozumieć, co się stało. Porozmawiaj z maluchem o jego reakcji, pomóż mu ją zrozumieć. Spróbujcie wspólnie wymyślić, co mogło wydarzyć się inaczej.
Krok 4. Pochwal
Jeśli twoje dziecko uspokoi się, ZAWSZE okaż mu swoje zadowolenie z tego powodu. Powiedz “Super się teraz zachowujesz”, “Ale pięknie ze mną rozmawiasz.”, “Bardzo mi miło, że jesteś teraz spokojny.” Po wspólnej rozmowie możesz powiedzieć, że jesteś z niego dumna, bo poradził sobie ze złością. Pochwal go za pomysły lub za to, że uważnie cię słucha. “Poukładajcie” wspólnie sytuację na nowo. Kary są niepotrzebne.
Krok 5. Zastanów się
Pomyśl nieco dłużej o tym, co się wydarzyło - już w samotności. Przyjrzyj się swojemu dziecku, jego sprawom i emocjom. Zastanów się, co może kryć się pod odzywkami. Czy oby na pewno jest to tylko testowanie granic, czy może kryje się pod tym większy problem - niekoniecznie dziecka, być może twój, np. brak czasu dla rodziny.
źródło:mamadu.pl
A we mnie samym wilki są dwa. Oblicze dobra,oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię...
Offline
Oooo, jaka lektura.
O tym pyskowaniu to muszę usiaść i poczytać jak znajdę chwilę bo mnie to niedługo czeka....
Co zamiast klapsa?
A we mnie samym wilki są dwa. Oblicze dobra,oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię...
Offline
Ja się właśnie obawiam, że kiedyś i mnie spotka pyskowanie ze strony Igora. A mnie takie sytuacje strasznie na nerwy działają. Tak na prawdę nie mam pojęcia jakbym na to zareagowała...
"Nigdy nie dyskutuj z idiotą! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem..."
.........................................................
Offline
Strony: 1